fbpx
Menu
ekologia / popularne

Zero Waste – podstawowe zasady jak śmiecić mniej

zero waste

Zero waste – to styl życia, który zakłada maksymalne zmniejszenie „produkcji” odpadów. Nie jest to łatwe, ale przecież liczy się każdy, nawet najmniejszy, krok. Jeśli więc chcesz ograniczyć ilość śmieci w swoim życiu, ale nie wiesz, od czego zacząć – koniecznie przeczytaj ten tekst.

Wiele razy próbowałam przełożyć nazwę z angielskiego na polski. Pytałam znajomych i członków grupy Zero Waste Polska (klik) o to, jaki odpowiednik – w ich odczuciu – najlepiej oddawałby sedno sprawy. „Bez śmieci”? „Niemarnowanie”? „Zero odpadów”? Doszliśmy wspólnie do wniosku, że po trochu każdy z nich, bo Zero Waste zakłada ograniczanie śmiecenia na wielu etapach – od zakupów, poprzez użytkowanie (czyli właściwe przechowywanie jedzenia, by zdążyć z konsumpcją zanim się zepsuje; pielęgnacja ubrań i konserwacja sprzętu, by służyły jak najdłużej) aż po zagospodarowywanie resztek (czyli kompostowanie odpadków kuchennych, przerabianie przedmiotów i dawanie im drugiego życia).

Zostanę za to zlinczowana, ale nie wydaje mi się, byśmy mogli osiągnąć poziom „zero” w swoim śmieceniu. Wszak każda rzecz, którą posiadamy, nabywamy lub kupimy w przyszłości prędzej czy później dokona żywota – nawet jeśli to będzie jej drugie, trzecie czy czwarte życie. Możemy jednak sprawiać, że tych śmieci wokół nas będzie mniej. Choćby praktykując upcykling.

Moim ulubionym jest przykład szafki na obuwie. Potrzebowaliśmy jej z G., by w końcu zaprowadzić porządek z butami w przedpokoju. Normalnie, to pojechalibyśmy do sklepu i kupili. Ale zamiast tego zrobiłam ją z niepotrzebnych kartonowych pudeł. W ten sposób nie wytworzyliśmy nowego „śmiecia”, jakim kiedyś musiałaby zostać sklepowa szafka, a i zrobiliśmy użytek z tektury (czyli również potencjalnego odpadu). Można? Można!

Podobnie można unikać śmiecenia w innych dziedzinach życia. To nie kosztuje wiele – wręcz przeciwnie! I często nie wymaga też wielkiego wysiłku. Zebrałam kilka prostych porad na Zero Waste na co dzień.

supermarket

Na zakupach

  • Nie bierz reklamówek.  Foliowe reklamówki są naszą piętą Achillesową. W Europie zużywa się ich średnio 198 sztuk rocznie (Dania zeszła nawet do czterech sztuk), w Polsce – 466 sztuk. Jaka jest na to rada? Zawsze mam w torbie swoją własną siatkę materiałową, do której pakuję zakupy. Taką siatkę możesz uszyć z koszuli (tutaj jest instrukcja).
  • Zrezygnuj z foliówek. Cienkich woreczków, w których zwykle są ważone  owoce i warzywa, również można uniknąć. Pojedyncze sztuki ważę „na golasa”, a wydruk z ceną naklejam bezpośrednio na skórkę. Polecam! Jeśli jednak mówimy o wielu sztukach (albo o bakaliach), których pojedyncze ważenie mogłoby przyprawić o frustrację innych klientów w kolejce do wagi, to zachęcam do noszenia własnych woreczków materiałowych (jak je uszyć z firanki pokazywała Dorota z EkoEksperymenty, tu jest link do wpisu). Z własnym workiem możesz też odwiedzać piekarnię (tu instrukcja uszycia lnianego worka na pieczywo).
  • Sięgaj po produkty bez opakowań. To już wyższa szkoła jazdy, bo wymaga wcześniejszego zaplanowania zakupów i przytargania do sklepu swoich opakowań. Trzeba też pokonać własną barierę psychologiczną („Bo co sprzedawca powie, jeśli poproszę o spakowanie zakupów do moich pudełek?”). W wielu sklepach, także tych wielkopowierzchniowych, jest strefa bazarku, na którym sprzedawane są produkty na wagę – słodycze, bakalie, czasem też kasze i makaron. Zamiast pakować je do foliowego worka, możesz wykorzystać swoje pudełko. (Gdyby ktoś odmówił Ci takiego pakowania ze względu na sanepid, koniecznie przeczytaj ten wpis).
  • Nie bierz potwierdzenia płatności. Gdy płacisz w sklepie kartą, kasjerzy pytają, czy wydrukować potwierdzenie. Odmawiaj, jeśli nie potrzebujesz. A najczęściej rzeczywiście takiej potrzeby nie ma – wydruk ląduje w koszu tuż po powrocie do domu. Pamiętaj też, że paragon nie jest jedynym dowodem zakupu – w świetle prawa jest nim również obecność świadka i wyciąg z konta (przy płatności kartą).

kosmetyki z jedzenia

W łazience

  • Kupuj papier toaletowy luzem. Zwykle rulony są pakowane do folii po 4, 6 czy 8 sztuk. Jednak coraz więcej sklepów sprzedaje również pojedynczo. Dostępne one są luzem, jedynie w papierowej obwolucie.
  • Kosmetyki rób samodzielnie.  Aby ograniczyć ilość śmieci opakowaniowych, możesz spróbować samodzielnie wykonać kosmetyki (bardzo dużo instrukcji ma Kasia z Ograniczamsie.com). Jeśli jednak tak jak ja obawiasz się, że coś źle wymieszasz i zjarasz sobie pół twarzy, to wypróbuj przepisy, które i ja stosuję na co dzień: peeling do twarzy, tonik, balsam do ciała czy maseczka do włosów są wykonane z produktów spożywczych, więc nie ma co do nich obaw (tutaj są przepisy).  Polecam też proste sole do kąpieli (wpis znajdziesz pod tym linkiem). Z kolei, po przepisy na naturalne środki czystości zapraszam do Magdy z Całkiem Lubię Chwasty (tu jest link do jej bloga)
  • Postaw na wielorazowe płatki do demakijażu. Tego się zwykle zużywa w koszmarnych ilościach. Alternatywą są wielorazowe płatki, które wytniesz z niepotrzebnego ręcznika, prześcieradła frotte albo flanelowej koszuli czy poszewki na poduszkę. Takie płatki możesz prać w pralce (najlepiej w worku na bieliznę albo w tiulowym woreczku z instrukcji Doroty powyżej) i używać wciąż i wciąż.
  • Zrezygnuj z artykułów higieny osobistej. Nie ze wszystkich, tylko tych jednorazowych. Podpaski i tampony z powodzeniem zastąpi kubeczek menstruacyjny (różne rodzaje testowała Asia z Organiczni.eu, jej recenzje znajdziesz pod tym linkiem). Z kolei popularne Pampersy możesz zastąpić wielorazowymi pieluchami (tu kopalnią wiedzy jest Monika z Liseko.com, to namiar na jej bloga).

jak śmiecić mniej

W kuchni

  • Nie kupuj na zaś. Nie tylko z zużyciem foliówek jest u nas na bakier, ale również z marnowaniem żywności. Wyrzucamy do kosza tony jedzenia rocznie – najczęściej dlatego, że kupujemy za dużo i niewłaściwie przechowujemy w domu. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej się sprawdzają przemyślane zakupy i zaplanowanie posiłków na parę dni wprzód – wiem wtedy dokładnie co muszę kupić, spisuję w domu listę i ruszam z nią do sklepu. To skutecznie hamuje zakupowe zapędy. Od jakiegoś czasu na mojej lodówce wisi też grafika-przypominajka, dzięki której zawsze wiem jak ulokować żywność w środku i tym samym prawidłowo ją przechować (grafikę można pobrać pod tym linkiem).
  • Wykorzystuj jedzenie do końca. Jeśli Ci coś zostało z obiadu – schowaj do lodówki i wykorzystaj w jutrzejszym posiłku. W moim domu hitem są recyklingowe pulpety ryżowe w sosie pomidorowym (do ugotowanego ryżu z poprzedniego dnia dodaję jaja, cebulę, marchewkę i mąkę, podsmażam na patelni i na koniec wlewam sos). Z resztek makaronu można przyrządzić zapiekankę. Z jaj (takich, co zostają w dużych ilościach po świętach) – pastę jajeczną. Pomysłów jest mnóstwo!
  • Z resztek rób użytek. Nawet resztki, które – na pozór – do niczego się już nie nadają, wciąż mogą posłużyć. Przykładem niech będzie moje ulubione pachnidło ze skórek cytrusów – cytryn lub pomarańczy (tutaj znajdziesz instrukcję). Ze skórki pomarańczy robię też zimą karmnik dla ptaków i wywieszam go za okno (zerknij na tutorial). Wymieszane z miodem, żelem pod prysznic lub mydłem w płynie kawowe fusy są doskonałym peelingiem. W domu przydadzą się również skorupki jajeczne, skórki banana, fusy herbaciane – i to na wiele sposobów! (tutaj znajdziesz niektóre z nich).
  • Używaj kompostownika. Te odpadki spożywcze, których nie da się już w żaden sposób wykorzystać, mogą trafić do kompostu. Powstanie z nich biohumus, doskonale nawożący kwiatki i rośliny domowe. Niektóre kompostowniki są tak piękne (i wbrew powszechnej opinii, nie śmierdzące, o ile jest nad nimi właściwa opieka), że można je trzymać w domu (zerknij na wywiad z Kasią, która taki kompostownik ma w poznańskim mieszkaniu).

chusta do jedzenia diy

W podróży

  • Nie drukuj biletu. Niezależnie od tego, czy podróżujesz samolotem, pociągiem czy Polskim Busem, elektroniczny bilet możesz pokazać na ekranie swojego telefonu. Podobnie jest z komunikacją miejską. Wiele polskich miast objęto aplikacją MoBilet, która z powodzeniem zastępuje biletomaty, parkomaty i okienko kasowe na dworcu.
  • Miej przy sobie bidon. Unikniesz dzięki temu kupowania wody w plastikowej butelce. W Polsce woda z kranu jest najczęściej zdatna do picia, więc bidon możesz uzupełnić wszędzie, gdzie jest dostęp do umywalki. Zimą zabieram też ze sobą termos – w ten sposób nie kupuję w kawiarniach herbaty w papierowym kubku.
  • Na piknik zabieraj koszyk. Poza tym, że nie zużyjesz reklamówek, to jeszcze zadośćuczynisz swojemu poczuciu estetyki – żywność w koszyku bowiem wygląda zdecydowanie lepiej niż w foliowym worku (zerknij też na porady, jak uniknąć śmiecenia podczas grillowania). Wilgotne produkty zapakuj do wielorazowych pojemników, które po imprezie zabierzesz do domu. A zamiast folii spożywczej użyj nasączonych woskiem chusteczek (tu znajdziesz instrukcję wykonania).

Trochę się rozpisałam, a jest to zaledwie niewielki procent wszystkich zabiegów Zero Waste. Ale nawet jeśli zaczniesz od drobnych kroków, jak zabieranie własnej torby na zakupy czy unikanie potwierdzenia płatności, to już będzie wiele znaczyło!

A może masz jakieś własne sposoby na nieśmiecenie?  Przy okazji zapraszam też do mojej grupy Daję rzeczom drugie życie osoby, którym bliska jest idea upcyklingu. 

Zastanawiasz się, dokąd trafiają odpady po wyrzuceniu do kosza i co się z nimi później dzieje? Zachęcam Cię zatem do przeczytania mojej książki “Nie śmieci” – wiele się z niej dowiesz! Książka jest dostępna w formacie elektronicznym (KLIKNIJ) i w wersji drukowanej w sposób przyjazny dla środowiska (KLIKNIJ).

Książka Nie śmieci baner