Przywoziłam z wojaży – piękne, ręcznie szyte. Kupowałam w sieciówkach – tanie i bardzo tanie. Wybierałam nawet takie o dziwnych kształtach z nadzieją, że trudniej będzie zgubić. Nic z tego. Każda zakładka do książki po chwili znikała. Też tak masz?
Podejrzewam, że to sprawka kota (no dobra, moja czasami też, ale ciii). Strzępy, które zwierz zostawiał po zabawie, wskazywały na to dość jednoznacznie. Gubiłam stronę w książce i znów zostawałam bez zakładki.
Ale kiedyś w meandrach sieci znalazłam opis wykonania prostej zakładki techniką origami. Przykład był z kolorowego papieru. Po co go jednak tracić, skoro można wykorzystać kawałek starej gazety lub czasopisma (lepiej tego drugiego – zakładka będzie ładniej wyglądała i nie pozostawi śladów farby drukarskiej na palcach).
Wszystko czego potrzebujesz to: nożyczki i kwadratowy wycinek z prasy (moze być zdjęcie, może być zadruk).
Złóż po przekątnej rogi wycinka.
Wyjdzie Ci trójkąt. Teraz rogi znajdujące się u podstawy zagnij tak, by sięgały wierzchołka.
Otrzymasz takie linie zgięcia:
Następnie zegnij wierzchołek tak, by wpasował się w te linie.
Teraz złóż rogi podstawy, dopasowując do zagiętego wierzchołka.
I ostatnie: jeszcze raz złóż dolne rogi zgodnie z pierwotnymi liniami zgięcia
Otrzymasz taką „kieszonkę”.
Gotową zakładkę możesz założyć na róg książki.
Efekt: kilka minut roboty i – voila! – całkiem fajna zakładka do książki.
P.S.: niestety, kot ją też uwielbia, ale przynajmniej nie szkoda jej stracić. 🙂