Życiem czasem rządzi przypadek, a wspaniałe inicjatywy powstają spontanicznie. Gdyby półtora roku temu, kiedy się poznałyśmy, ktoś nam powiedział, że wspólnie otworzymy w Warszawie pracownię, chyba byśmy nie uwierzyły! Teraz, po kilku miesiącach ciężkiej pracy, otwieramy nasze podwoje. I serdecznie do nas zapraszamy!
Wszystko się zaczęło od warsztatów. Poproszono nas, byśmy przy współpracy z Ulicą Ekologiczną, poprowadziły cykl ekologicznych spotkań dla zaproszonych przez Ikeę uczestników. My, czyli: Gośka i Kaja, team Mead Ladies, specjalistek między innymi od dzikiej kuchni; Roberta, odpowiedzialna w tym układzie za uprawę roślin balkonowych (ale znająca się również na mydlarstwie i ćwiczeniach TRE); i ja, z programem warsztatów upcyklingowych. Nie znałyśmy się wcześniej. Okazało się jednak, że zostaniemy ze sobą na dłużej.
Już wtedy Gośka wpadła na pomysł, by połączyć siły i przygotować wspólną ofertę warsztatów. Nie chwyciło. Wtedy. Bo kiedy pół roku później odezwałam się do nie znów i przypomniałam o tamtym pomyśle, postanowiłyśmy działać.
Szukanie miejsca na pracownię szło jak po grudzie. Lokale użytkowe należące do osób prywatnych były zbyt drogie, a miejskie, choć tańsze, to w koszmarnym stanie. Pamiętam, jak weszłyśmy do piwnicy przy pl. Hallera w Warszawie i natknęłyśmy się na pręty wyrastające z klepiska – kiedyś działał tam magiel. Poprzedni najemcy zwinęli interes razem z sedesem i umywalką, ale zostawili metalowe słupy w ziemi. Były też lokale z grzybem na ścianach, bez okien, bez centralnego ogrzewania, często ze szczurami w gratisie. Niektóre – wydawałoby się – nie remontowane od czasów wojny. Po wielu tygodniach poszukiwań trafiłyśmy na miejski lokal przy ul. Litewskiej 12, w samym centrum Warszawy. Między pl. Unii Lubelskiej a pl. Zbawiciela, z dobrym dojazdem metrem, tramwajami albo autobusami, ze stacją Veturilo tuż naprzeciwko drzwi wejściowych. Stan lokalu – nie idealny, ale lepszy od tych, co widziałyśmy wcześniej.
Eko pracownia w Warszawie: początki
Wcześniej w lokalu działał weterynarz, miał mnóstwo – bo aż pięć – pomieszczeń, z których większość miniaturowa. Ścianki działowe musiały więc zniknąć. Ostrożnie oszacowałyśmy koszty remontu i założyłyśmy zrzutkę, by każdy, komu zależy na powstaniu ekologicznej pracowni w Warszawie, mógł nam pomóc sfinansować przedsięwzięcie. Zebrałyśmy prawie 8 tysięcy, wszystko pochłonął remont (a jeszcze sporo dopłaciłyśmy ze swoich środków). Wyburzyłyśmy ściany, położyłyśmy panele podłogowe, naprawiłyśmy elektryczność i cieknące sanitariaty, pomalowałyśmy ściany i sufity. Śmieję się, że teraz pracownia wygląda lepiej niż moje mieszkanie 🙂
Pracownię nazwałyśmy Cztery Razy Trzy. Po pierwsze dlatego, że jesteśmy we cztery, a reprezentujemy trzy różne działalności. Po drugie dlatego, że każda z naszej czwórki haruje za trzy osoby 😀 A po trzecie, bo nasza pracownia mieści się pod numerem 12 przy ulicy Litewskiej (4×3 = 12).
Wyposażenie – z upcyklingu
Remont starałyśmy się robić jak najbardziej upcyklingowo (na przykład, Gośka z Kają znalazły na śmietniku wiadra białej farby, która później zamalowała weterynaryjną zieleń na ścianach naszej pracowni), a wyposażenie już niemal w całości pochodzi z drugiego obiegu. W duży pokoju warsztatowym mamy dwa stoły i krzesła – jeden zestaw Gośka przytargała ze swojej piwnicy, po drugi pojechałyśmy do koleżanki Kai, która zmieniała wystrój mieszkania. W kuchni mamy szafkę, którą przyniosła nam sąsiadka. A w przedpokoju palety (część znalazła Gośka, część przywiozłam ja od dziewczyny z grupy facebookowej „Daję rzeczom drugie życie”), znalezione na śmietniku krzesła, którym zmieniłam tapicerkę, poduszki i materac, uszyte z tkaniny z lumpeksu.
Rozwiązania Zero Waste
Nie obyło się bez rozwiązań Zero Waste’owych. W końcu to pracownia ekologiczna! Nie będzie u nas wody butelkowanej dla gości, tylko przegotowana woda w wielkim słoju. Zamiast jednorazowych kubków – filiżanki. A zamiast plastikowych talerzy – ceramiczne. Płyn do mycia naczyń dziewczyny robią same. A ja właśnie dziergam ze sznurka jutowego myjkę do tych naczyń. W łazience też nie będziemy generować zbędnych śmieci. Mydło jest domowej roboty, a zamiast jednorazowych ręczników mamy koszyki ze ścierkami: w jednym znajdują się czyste, do drugiego trafiają zużyte. Po warsztatach zabieramy do domów i pierzemy.
Czym będziemy się zajmować w pracowni?
Prowadzeniem warsztatów! Gosia i Kaja gotują potrawy z użyciem dzikich roślin, nastawiają fermantacje, robią naturalne kosmetyki. Roberta organizuje i prowadzi warsztaty TRE – ćwiczenia uwalniające traumę, stres i emocje. Ja zajmuję się rękodziełem i upcyklingiem. W zakładce „Warsztaty” znajdziesz wszystkie aktualne wydarzenia, w których uczestniczę, albo które organizuję. Nasze warsztaty póki co odbywają się nieregularnie. Aby być na bieżąco ze wszystkimi nowościami, możesz dołączyć do naszej strony na facebooku – Cztery Razy Trzy. Albo zapisać się na mojego newslettera (w kolumnie po prawej stronie), poprzez który będę informować o zbliżających się wydarzeniach w pracowni.
Tak to wygląda 🙂 Może chcesz do nas wpaść na warsztaty i przekonać się osobiście, czym jest nowe ekologiczne miejsce na mapie Warszawy? 🙂