Za najszczęśliwszy naród na świecie od lat uważani byli Duńczycy (to ci od modnego ostatniej zimy pojęcia hygge). Ale w 2017 roku spadli na drugie miejsce. Według World Happiness Report to Norwegowie są najbardziej zadowoleni ze swojego życia. Jaki to ma związek z ekologią?
Według autorów tegorocznego World Happiness Report, szczęście Norwegów wynika z równowagi między dobrobytem, a kapitałem społecznym. Gwarancja praw człowieka, zaufanie do rządu i współobywateli, zdrowa gospodarka i niski poziom nierówności, którymi mogą się pochwalić Skandynawowie – to powody, dzięki którym odczuwają satysfakcję ze swojego życia. Ale w to życie trwale jest wpisana ekologia.
– Gdy Norweg ma z czymś problem, czuje się zmęczony albo po prostu chce pobyć sam na sam ze swoimi myślami, to idzie na spacer. Długą pieszą i samotną wędrówkę. To rodzaj medytacji na świeżym powietrzu – opowiadał Sven, którego poznałam w norweskim Bergen. Dodawał też, że kontakt z naturą daje poczucie spełnienia. Nie jest to jednak romantyczny zachwyt nad przyrodą, tylko bardzo pragmatyczne i partnerskie podejście do środowiska. Według Norwegów natura powinna służyć człowiekowi, ale żeby służyła, człowiek musi rozumieć jej język i spełniać „zachcianki”, bo inaczej natura się zbuntuje. Więc dbają o środowisko – pod tym względem Norwegia od paru dekad jest w czołówce rankingu najbardziej eko-państw.
Kraj nieprzyjazny śmieciom
To się stało w 1999 roku. Norwegia wprowadziła regulacje odnośnie zbiórki i utylizacji zużytego sprzętu elektronicznego i stała się tym samym pierwszym krajem na świecie, który podjął się tego tematu. Pięć lat później, czyli w 2004 roku, zebrano 102 tys. ton elektrośmieci, czyli około 30 kilo na mieszkańca. Trzydzieści kilogramów! W Polsce w tym momencie – tak na marginesie – zbiera się pięć!
Norwegia w ogóle jest mistrzem, jeśli chodzi o zbiórkę i odzysk odpadów. Dwa lata temu wynik ten był na poziomie 70 procent (w Polsce wówczas recyklingowano 26 procent śmieci). Dziś Norwegowie stawiają sobie za cel odzysk 80 procent śmieci, a u nas coraz częściej mówi się, że nie damy rady w 2020 roku osiągnąć 50 procent, do których obliguje nas Unia Europejska. W Norwegii na wysypiska trafia 10 procent śmieci, w Polsce – kilkadziesiąt. Widać różnicę w podejściu, prawda?
Mają „zieloną” energię
Ale nie tylko o śmieci chodzi. Wiecie, że w Norwegii niemal całość energii elektrycznej pochodzi ze źródeł odnawialnych? Bogaty w górskie rzeki i potoki kraj stawia głównie na elektrownie wodne, ale wietrzny klimat sprzyja również budowie farm wiatrowych. Dlaczego to jest takie ważne? Bo w przeciwieństwie do paliw kopalnych, zasoby „zielonej” energii się nie kończą. Gdy zapasy ropy, gazu i węgla się wyczerpią (co ma nastąpić jeszcze w tym wieku), Norwegowie nie odczują kryzysu energetycznego tak bardzo jak inne kraje. To daje poczucie stabilności i pewności jutra. Nic dziwnego więc, że Norwegowie są szczęśliwi 🙂
Chronią lasy
Norwegia dba o środowisko nie tylko u siebie. Od lat Norweska Organizacja Ochrony Lasów Deszczowych prowadzi kampanię edukacyjną, dzięki której część producentów kosmetyków i żywności zrezygnowała ze stosowania w swoich wyrobach oleju palmowego. Produkcja tego oleju prowadzi bowiem do wycinki lasów deszczowych i wymierania zagrożonych gatunków roślin i zwierząt. Ale to nie wszystko. Organizacja wywalczyła również wprowadzenie regulacji – na ich mocy rządowe kontrakty nie będą przyznawane firmom, działalność których bezpośrednio lub pośrednio przyczynia się do wycinania lasów deszczowych. Nie będzie można tez kupić drewna z drzew tropikalnych.
Zrównoważona turystyka
Piękno dziewiczej natury co roku przyciąga do Norwegii tłumy turystów. A masowa turystyka prowadzi zwykle do niszczenia środowiska. No, chyba że to turystyka zrównoważona. W 2013 roku Norwegia jako jeden z pierwszych krajów na świecie spełnił standardy zrównoważonego rozwoju, opracowane przez Światową Organizację Turystyki. To oznacza, że kraj będzie dbał o promocję turystyczną swoich regionów, zapraszał do odwiedzania, ale przy tym będzie minimalizował szkody dla otoczenia. Na przykład, statki rejsowe, z pokładów których turyści oglądają fiordy, mają stosować paliwa alternatywne.
Po opublikowaniu tegorocznego raportu szczęścia, zapytano Norwegów, co o tym sądzą. Wyrazili oni nadzieję, że w ich ślady pójdą również inne państwa. Nie tylko pod względem zadowolenia mieszkańców ze swojego życia, ale również rozwoju gospodarki, zaufania do współziomków i eliminowania nierówności społecznych. Ale też ochrony przyrody.
Spodobał Wam się wpis? Nie wahajcie się udostępnić go znajomym, niech też dowiedzą się, dlaczego Norwegowie są szczęśliwi i zobaczą norweskie widoki.