Genialne myśli przychodzą mi do głowy zwykle wtedy, gdy odejdę od komputera. Tym razem wystarczyło jednak, że odsunęłam od niego krzesło i, oglądając serial, zaczęłam dziergać pufę.
Poranek był mroźny i przebierający do szpiku kości, gdy dokładnie rok temu wylądowaliśmy z G. na warszawskim lotnisku. Tam, skąd wracaliśmy i gdzie spędziliśmy ostatni miesiąc cieplej wcale nie było. Niebezpieczniej, głośniej od huków – to tak. Ale nie cieplej: jesienny stepowy wiatr na Donbasie był o wiele mocniejszy od swojego warszawskiego odpowiednika. Do Doniecka jeździliśmy od końca 2013 roku, w Kijowie wtedy trwał Majdan, a my pytaliśmy mieszkańców wschodniej Ukrainy co myślą o sytuacji politycznej w swoim kraju. Potem wyjazdy były już cykliczne. Ostatni, niezbędny do ukończenia książki, odbył się właśnie rok temu.
Pufa ze starego prześcieradła
Rozparłam się wygodnie na krześle, opatuliłam kocem, włączyłam serial na komputerze: wywiady zostały już przepisane i przetłumaczone, można było chwilę odpocząć. Wyciągnęłam włóczkę bawełnianą, o której wtedy dopiero co się dowiedziałam, że powstaje ze ścinek po uszyciu t-shirtów. Ekologiczna. Bezodpadowa. Wydziergałam z niej dywan: kilka miesięcy wcześniej wzięliśmy z G. ślub, powstała potrzeba wicia gniazda. Gdy już dywan skończyłam, stwierdziłam, że fajnie byłoby zrobić jeszcze pufę. Szybko znalazłam w internecie przepis na włóczkę bawełnianą i zrobiłam ją ze starego prześcieradła z gumką. Tak powstała pufa. Potem był jeszcze do kompletu jasiek z koszuli G. i drugi z mojej lnianej tuniki. Gdy z uporem maniaka przerabiałam tak stare rzeczy na nowe, coś mnie tknęło: a może by założyć bloga, na którym będę pokazywała różne upcyklingowe triki? Tym bardziej, że już wcześniej zetknęłam się z tematem mało ekologicznej produkcji i utylizacji ubrań.
Początki Na nowo śmieci
Tak narodził się pomysł założenia bloga. Przez kilka tygodni zastanawiałam się jeszcze jak ma wyglądać, planowałam tematy, kreśliłam na kartce swoje pomysły na logo. To było rok temu. Przez ten czas poznałam mnóstwo osób – blogerów i nie tylko – zainteresowanych tematem ograniczania odpadów, ogarniętych ideą minimalizmu, produkujących samodzielnie produkty spożywcze i kosmetyki. A z maili i wiadomości, które otrzymuję od Was wynika, że i Na nowo śmieci zainspirował wiele osób do przeróbek i udzielił odpowiedzi na pytania o segregację śmieci. Dziękuję za zainteresowanie! 🙂 Ze swojej strony mogę obiecać, że na tym nie skończę.
Rok temu wylądowaliśmy na warszawskim Okęciu. Rok temu zaczęła się moja przygoda z blogiem. Ta data jest ważna z jeszcze jednego powodu. Niedawno ukazała się książka reportażowa „Po północy w Doniecku” – owoc naszych wspólnych z G. wyjazdów na Wschód. Książkę można znaleźć w księgarniach stacjonarnych i sklepach internetowych, także w wersji ebook.