Gdy ktoś po raz pierwszy przychodzi do naszego z G. domu, to zawsze zwraca uwagę na półki. – Jak dużo macie książek! – mówi. Dużo, a miejsca mało. Dlatego od czasu do czasu robimy przegląd lektur i zdejmujemy pozycje, do których prawdopodobnie już nie wrócimy. Potem pojawia się pytanie, co zrobić z niepotrzebnymi książkami.
– Mam książki do oddania. Nie wie pani… – zagaiłam Tę-Najważniejszą-Na-Osiedlu. – Wiem, mam tu taką dziewczynę, która zbiera makulaturę. Dostaje za nią grosze, ale zawsze coś – odpowiedziała, sprzątając śnieg na podwórku. Średnio mi się uśmiechał ten scenariusz. Szkoda oddawać na przemiał książki, które ktoś mógłby jeszcze przeczytać. Chodziło mi raczej o zorganizowanie na osiedlu regału, na którym każdy mógłby pozostawić książkę, by ktoś inny ją pożyczył. Podobny stał pod urzędem dzielnicy, ale został ogołocony na początku sezonu grzewczego (przypadek?). Więc odpada. To co w takim razie można zrobić z niepotrzebnymi książkami? Oto kilka propozycji.
Sprzedać
To chyba najprostszy sposób na pozbycie się nowości wydawniczych. Przeczytane raz pozycje chwilę po premierze można szybko i łatwo odsprzedać na portalach aukcyjnych, odzyskując prawie całość kwoty. Gorzej, jeśli książka ma z 10 lat i jest w kiepskim stanie – cena wyniesie parę złotych. Nie będzie się nawet opłacało stać w kolejce na poczcie, by nadać przesyłkę. Starsze wydania mają natomiast wzięcie w antykwariatach. Czasami one wręcz ogłaszają w internecie poszukiwania białego kruka.
Wymienić
Uwielbiam ten sposób. Bo jednocześnie dostaję do przeczytania nową książkę i zwalniam dla niej miejsce na półce. Wymiany książkowe odbywają się zarówno w realu – z inicjatywy bibliotek, ale też prywatnych osób – jak i wirtualu. W tym drugim wypadku pomocne są grupy na Facebooku, np. Książki – sprzedaż/wymiana książek. Akcje organizują często też blogerzy recenzujący literaturę. Ja akurat nie recenzuję, ale też chętnie wymienię się książkami. Mam aktualnie takie pozycje, jak na zdjęciach poniżej. Jeśli któraś książka Cię interesuje – daj znać w komentarzu.
Przekazać
Często powtarzanym mitem jest, by niepotrzebne książki oddawać do bibliotek. Tyle że nie wszystkie chcą takich darów – najczęściej mają pod dostatkiem własnych „Lalek” i „Potopów”. Niektóre instytucje znajdują się jednak w wyjątkowej sytuacji, jak biblioteka w Cieszynie. Ostatnio w wyniku pożaru utraciła ona część zbiorów, więc chętnie przyjmie literaturę piękną. Opis sytuacji i adres do wysyłki można znaleźć na tej stronie.
Zapotrzebowanie na książki mają również wszystkie tzw. miejsca odosobnienia. Szpitale, hospicja, zakłady karne, areszty, ale też obiekty pomocy społecznej, jak domy dziecka, domy samotnej matki itd.
Ostatnio zbiórkę książek dla pacjentów rozpoczęło warszawskie hospicjum.
Ruszyła też akcja blogerów Klasyka dla Smyka, zbierająca lektury dla podopiecznych domów dziecka.
Przetworzyć
Nienadające się do sprzedania, wymiany czy oddania książki warto przekazać do recyklingu. Zanim jednak trafią one na przemiał, polecam makulaturę na coś przerobić. To może być, na przykład, bransoletka z upcyklingu, szybka zakładka do książki, albo dowolny przedmiot odbity w technologii papier-mâché, jak te bombki choinkowe, które kiedyś pokazywałam.
Jest jeszcze jeden sposób na drugie życie niepotrzebnych książek. Sama go stosuję, odkąd dostałam przesyłkę zapakowaną w mapę Budapesztu. Mianowicie, zawijanie w książkowy papier paczek i prezentów. Mina odbiorcy – bezcenna! 😉
A jakie Wy macie sposoby na zbędne książki? Podzielcie się swoimi opiniami i koniecznie dajcie znać, czy macie ochotę na wymianę!