fbpx
Menu
ekologia

Uroczy pluszowy… śmieć. Zanim kupisz kolejną maskotkę – przeczytaj!

PLUSZAKI ZBIÓRKA

Miś z napisem „I love you” na łapie – ewidentnie walentynkowy prezent.  Foki jako pamiątki z Helu. Gadżet marketingowy: butelka Coca-Coli trzymana przez niedźwiedzia polarnego, paradoksalnie wymierającego przez zanieczyszczenia środowiska. Albo masa Świeżaków! Tych samych, o które zabijało się pół Polski.  Zbierane były Misie-Ratownisie, są Zwierzaki-Śmieciaki. 

Nie poznałabym tego wszystkiego, gdyby nie Asia. Czytelniczka bloga, która postanowiła napisać do mnie, bo jak mówi, problem przerósł jej najśmielsze oczekiwania…

Razem z koleżanką zaangażowały się w akcję zbierania Misiów-Ratownisiów. Akcja jest organizowana przez Fundację Wsparcie112.

Celem naszej akcji jest zebranie oraz przekazanie pluszaków do jednostek Straży Pożarnych, zespołów Ratownictwa Medycznego i innych służb, aby były one wsparciem dla najmłodszych w ciężkich chwilach! Miś ratowniś w świadomości dziecka kształci domowe ciepło, bezpieczeństwo, czułą i serdeczną bliskość rodziców, czyli wszystko to, co traci ono w wyniku np. nieszczęśliwego wypadku. Dlatego w sytuacjach, kiedy potrzebne jest znalezienie zastępczego źródła oparcia, skupienie / odwrócenie uwagi czy nawiązaniu kontaktu z dzieckiem pluszak może okazać się bardzo użyteczny! Miś ratowniś pomaga dziecku wyciszyć się, przełamać nieśmiałość. Dla dzieci wypadek, pobyt w karetce, szpitalu to wielki szok. W tych chwilach pocieszy ich pluszak

– informuje organizator akcji.

Dziewczyny zaangażowały się w zbiórkę pluszaków w swojej okolicy. Wolontariat nie jest im obcy – działają w Szlachetnej Paczce. Ale ze zbiórką czegokolwiek miały do czynienia po raz pierwszy. – Mamy bolesną lekcję, niestety – podsumowała Asia.

zbiórka maskotek pluszowych

Reklamowy, walentynkowy czy brzydki?

Otóż na obszarze dwóch powiatów zebrano ponad 10 tysięcy pluszaków! Ilość kosmiczna, biorąc pod uwagę stosunkowo nieduży obszar.  Co trafiało do koszyka? Powiedzmy, pluszaki, które już się znudziły.  Albo takie, którym już w momencie produkcji pisany był krótki żywot. 

To na przykład maskotki-„brzydale”. Nie wiem co miał na myśli producent, ale jeszcze bardziej nie wiem jakim cudem to miało sprawić radość dziecku, czyli co miał na celu kupujący. Albo maskotki reklamowe. Przecież już przy produkcji wiadomo, że to będzie szybko niechcianym „odkurzaczem”, bo wartość estetyczna tego jest bliska zeru, a materiał po kosztach, więc też żaden normalny człowiek nie będzie chciał tego dotykać

– opowiadała Asia.

I tak, do zbiórki trafiły delfiny z napisem Marimer (spray oczyszczający do nosa), jakieś ciemnozielone maskotki od Domestosa, będące pamiątką z wakacji na Helu foki, misie z brandem Nivea. Najwięcej zaś wpadło pluszowych gadżetów Coca-Coli: albo świąteczne skrzaty, albo misie polarne z butelką napoju. Te ostatnie zwłaszcza są jakąś ironią, biorąc pod uwagę, że populacja arktycznych niedźwiedzi zmniejsza się przez zmiany klimatu, te zaś następują w wyniku nadprodukcji takich właśnie „jednorazowych” pierdół.

zabawki zbiórka pluszaków

Gwoli ścisłości: nie tylko marki mają swoje za uszami.

Kojarzysz Świeżaki, Słodziaki i inne -dziaki? Ludzie się o to zabijali w marketach, naklejki kradli, a teraz całe stosy wylądowały u nas, czyli są zbędne

– pisała Asia.

Faktycznie, przecież jeszcze niedawno o te supermarketowe stworki toczyły się wojenki na osiedlu. Aukcje pstrzyły od „-dziaków” brakujących do kolekcji. Oferty nieraz osiągały zawrotne kwoty. Już się ludziom znudziły? Kolejne ofiary szybkiej mody.

Albo szybkiej miłości. Bo walentynkowe pluszaki też wpadły do zbiórki. To przede wszystkim wszelkiego rodzaju serduszka i zwierzaki z napisami „I love you” albo trzymające poduchy-serducha.

Mamy misia który ma ponad 150 cm i waży chyba więcej niż moja córka. I drugiego niewiele mniejszego misia z dedykacją „dla kochanej Zouzy (najpierw przeczytam „Zuzy”, ale jednak nie) – Mariusz”, a na brzuszku oczywiście „Kocham Cię”.  Były też misie, które się przytulały. Część z tych pełnych miłości zabawek udało nam się uratować i rozebrać, odciąć serduszka, a część niestety poszła do „śmieciaków”

– opowiadała Asia.

No właśnie. Co do tych „śmieciaków”…

pluszowe zabawki śmieci

Do niczego się nie nadają

Z 10 tysięcy zebranych na cele charytatywne maskotek, około 2 tysięcy – to maskotki, które nie nadawały się do tego, by podarować je dzieciom. To pluszaki z brakami: bez oczek, nosków, łapek. Albo dziurawe tak bardzo, że nienaprawialne. Bądź też brudne i stare, wymemłane, jakby pies się nimi bawił. Nawet w pralni tego nie spiorą. 

Dziewczyny będą musiały je zlikwidować. I tu pojawia się problem.

Schronisko dla zwierząt nie chce tych „śmieciaków”. Dzwoniłam do Caritasu (od kontenerów na odzież) – nie chcą. Dzwoniłam do fundacji „Mam marzenie” (zielone kontenery na odzież), też nie chcą. Dzwoniłam do Gminnego Punktu Selektywnej Zbiorki Odpadów. Pan nie wiedział, czy mogą przyjąć. Wrzuciłam temat na grupę Less Waste, bo pomyślałam że może ktoś ma jakiś genialny pomysł. I rzeczywiście, ktoś napisał ze można popytać studentów ASP, czy nie potrzebują na jakieś instalacje artystyczne. Na razie nic z tego nie wyszło

– pisała Asia.

Miała wrażenie, że to realny śmieciowy problem, o którym się nie mówi. Głośno jest o wyrzucaniu odzieży, ale o maskotkach cisza…

zbiórka pluszaków

Rynek zabawek rośnie

Z jednej więc strony mamy nadmiar pluszaków, które już są albo za chwilę zostaną śmieciami. A z drugiej – kupujemy coraz więcej zabawek. Według badań firmy RMD Research, w 2018 roku rynek artykułów dziecięcych zanotował 5-procentowy wzrost w porównaniu z wcześniejszym rokiem. Kupiliśmy wówczas (my, w Polsce) 53 miliony różnego rodzaju zabawek.  Głownie sprzęt sportowy, klocki, pluszaki i gadżety elektroniczne.

Przedstawiciel firmy RMD Research, Paweł Szmidt, podczas swojej prelekcji na targach branżowych Kids’Time mówił też, że rynek zabawek cechuje „mocna sezonowość” (nie przypomina Wam to fast fashion – szybkiej mody?). Najwięcej produktów kupujemy w grudniu, ale duży wzrost na rynku pluszakowym notuje się w lutym, kiedy są zakupy walentynkowe.

Przerażające.

Mówią, że diamenty są wieczne, ale myślę, że o pluszakach też tak można powiedzieć

– podsumowała akcję Asia.

A wystarczyłaby odrobina umiaru.

Wszystkie powyższe zdjęcia pluszaków są autentyczne i przesłane przez Asię, bohaterkę tekstu. 

A jak Wy sobie radzicie z zabawkami? Odczuwacie nadmiar? W jaki sposób się pozbywacie niechcianych pluszaków? Podzielcie się swoimi historiami i przemyśleniami w komentarzach pod artykułem. A jeśli interesuje Was temat odpadów i zastanawiacie się, co dalej dzieje się z rzeczami, które wyrzucacie do kosza – polecam lekturę mojej książki „Nie śmieci”.  Jest do nabycia w kramie pod TYM LINKIEM

książka o odpadach